Patronat
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Ukazały się
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Silverberg, Robert - "Księga czaszek" (Wymiary)
Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czarna)
Przechrzta, Adam - "Antykwariat pod salamandrą"
Revis, Beth - "Star Wars. Księżniczka i łajdak"
Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)
Zajas, Krzysztof - "Taniec piżmowych szczurów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Tytuł oryginału: A Brightness Long Ago Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz Data wydania: Październik 2023 ISBN: 9788383350158 Oprawa: twarda Format: 140 x 205 mm Liczba stron: 552 Cena: 74,90 zł Rok wydania oryginału: 2019
|
„Dawno temu blask” Guy Gavriel Kay wraca do świata znanego z „Sarantyńskiej mozaiki” i innych powieści umieszczonych w tym świecie. Poprzednią były wydane w 2021 r. (w Polsce) „Dzieci ziemi i nieba”. Tamta historia była dla mnie mimo wszystko rozczarowaniem. W „Dawno temu blask” akcja rozgrywa się w realiach odzwierciedlających renesansową Italię. Rzut okiem na mapę i grafiki na wewnętrznej stronie okładek nie pozostawia wątpliwości: Firenta to Firenze – Florencja, Bischio to Siena (zresztą to właśnie tam rozgrywa się w powieści wyścig stylizowany na słynne sienneńskie palio – gonitwę konną na głównym miejskim placu); Seressa to Serenissima – Wenecja. I tak dalej. Jednak nie trzeba być ekspertem od renesansowej Italii, aby się w tej historii odnaleźć. Kay nie wrzuca czytelnika w obcy i niezrozumiały świat. Dla kogoś nieobeznanego z uniwersum rozwijanym przez niego od 1995 r. znajomość poprzednich powieści nie jest do niczego potrzebna. Niezależne od siebie fabuły składają się na, nomem omen, mozaikę świata stylizowanego na Europę od wczesnego średniowiecza po renesans.
W podziękowaniach autor wymienia inspirujące go wątki i wydarzenia z rzeczywistej historii: słynną waśń między rodami Montefeltrów i Malatestów, losy kondotierów, słynnych najemniczych wojsk tworzonych przez biednych arystokratów, którzy w ten sposób zdobywali fundusze pozwalające na egzystencję w ich, jak sam autor zauważył, małych, pozbawionych znaczenia ekonomicznego miastach włoskich. Zatem fabuła powieści koncentruje się na podobnej waśni, która wciąga w wir wymienionych na okładce bohaterów: uzdrowicielkę, religijnego przywódcę, dwóch najemników walczących ze sobą. Jest i kobieta, która rozpala wyobraźnię jednego z bohaterów, Guidania, nazywanego Daniem. I w zasadzie można byłoby poprzestać na standardowej fabule i cieszyć się jej przebiegiem. Ale Kay postawił sobie chyba cel ambitniejszy niż kolejna wariacja historyczna w dekoracji fantasy.
Tak jak w „Dzieciach ziemi i nieba” autor stawia nacisk na nastrój. To już może na starcie zniechęcić część czytelników. Tak jak mnie zniechęciło do poprzedniej powieści. Jednak w tej zagrało to bardzo dobrze. Widocznie zmiana dekoracji przysłużyła się odbiorowi fabuły (choć i w „Dzieciach...” fabuła zahaczała o Seressę). „Dawno temu blask” odbieram jako powieść lepszą od poprzedniczki. Być może dlatego, że kwestia przemijania i pamięci właśnie w takiej dekoracji przestronnych pałaców, tajemniczych zaułków miast i przeszłości wybrzmiewa lepiej niż w spalonej słońcem krainie. Bohaterami mimo wszystko nie rządzi tu Wielka Historia (choć wciągnięci zostaną w jej tryby), bo większe znaczenie ma przypadek. U Dania jest nim spotkanie z Adrią, które zmienia jego życie; i ten splot ma rangę przeznaczenia. Zresztą, fabuła meandruje między bohaterami i zmienia się często czas akcji. Choć perspektywa Guidania wydaje mi się najważniejszą, to nie jest jedyna. Sam narrator wychodzi poza te perspektywy pod koniec każdej części.
Najważniejszą cechą charakterystyczną tej powieści (i skutkiem budowania nastroju) jest niespieszność fabuły. Jak wspomniano wcześniej, autor nie skupia się na szybkiej i dramatycznej akcji. Tej również nie zabraknie, ale ważniejszy staje się w powieści nastrój. Wydaje mi się, że Kay ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. I o ile w „Dzieciach ziemi i nieba” nie przemawiało to do mnie, tak w „Dawno temu blask” próba uchwycenia ulotności chwili, wspomnienia, nastroju przypominała mi melancholię niektórych japońskich haiku. Nad bohaterami i ich historią wisi jakieś fatum. Nie tyle wiążące się z tragedią ich życia, co ogólnie z przemijaniem. Śmierć któregoś z nich, choć jest tragedią, zostaje również wpisana w naturalną kolej rzeczy w czasach i miejscach, w których dzieje się akcja. Oni sami funkcjonują na obrzeżu Wielkiej Historii, ale to nie oni ją wykuwają, nie oni są jej głównymi bohaterami, więc pamięć po nich przeminie, nikt ich nie opisze, nie zapamięta, nie trafią nawet do przypisu tejże. A nawet jeśli pamięć pozostanie, to w zniekształconej wersji (czego symbolem staje się nagrobek jednej z postaci). Jednak nie czyni ich to nieważnymi, czy niewartymi zapamiętania – i to chyba próbuje powiedzieć Kay. Perspektywa czasu, z której czytelnikowi przyjdzie śledzić losy bohaterów, również sprzyja pewnemu zacieraniu różnic między bohaterami. To jest: trudniej postrzegać ich według standardowego podziału na dobrych i złych. I to także może psuć odbiór czytelnikom spragnionym jednoznaczności. Być może z perspektywy Guidania mamy tu także próbę zamanifestowania przez niego tego, że żył w takich a nie innych czasach i życie to miało znaczenie, wartość, choćby tylko dla niego. Wyrażałaby się także w tym, że przeżył je świadomie.
Tej powieści chyba nie można polecić każdemu. Mimo że jest do bólu standardowa, to jednak – jak na fantasy – nie jest ściśle gatunkowa. To powieść (pseudo)historyczna, bo czerpiąca wprost z „naszej” historii. Właściwie nie ma w niej magii, mocy, fantastycznej menażerii, a ontologia świata odpowiada „naszej”. Nie jestem ekspertem w dziedzinie, ale mając choćby na uwadze wspomniane podziękowania autora, można napisać, że bogato czerpie z prawdziwej historii, przenosząc ją w jej umowną wariację. Akurat to bardzo lubię, a im mniej ściśle pisarz trzyma się gatunkowych elementów fantasy tym lepiej. Nie potrafię jednak stwierdzić, na ile Kayowi udało się wykorzystać tę prawdziwą historię do opowiedzenia w wymyślonej tego, o czym niejednokrotnie pisze na jej kartach. Jednak z całą pewnością wyszło mu to lepiej niż w bardzo podobnych, jeśli chodzi o nastrój, „Dzieciach ziemi i nieba”.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2024-02-29 09:50:34
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Janusz S. - 16:05 29-02-2024
Hm... chyba skutecznie mnie zniechęciłeś. I jeszcze zdołowałeś, twierdząc, że poprzednia jest gorsza a ją mam na półce.
romulus - 06:55 01-03-2024
Poprzednia jest słabsza, ponieważ scenografia mało atrakcyjna. Jednak Italia ma to do siebie, że nawet jako pseudoItalia potrafi uwieść.
Janusz S. - 14:39 01-03-2024
Boję się, że sama scenografia mi nie wystarczy, ale kiedyś wrócę do Kaya.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|