Wydawnictwo: Phantom Books Data wydania: Marzec 2022 Oprawa: miękka/twarda Liczba stron: 378 Cena: 28,00/36,00 zł

Bliżej...
Ta książka uzmysłowiła mi, że współczesny horror potrafi zaskoczyć. Nie wyobrażałem sobie, że kobieta potrafi pisać tak dosadnie, wulgarnie, brutalnie i mocno. Jednak w tej całej tyradzie okropieństw nie zatraca się, nie traci z oczu wątku, konsekwentnie trzyma fabułę w ryzach, nie popada w bezsensowną brutalność, w epatowanie niemal bluźnierstwem dla samego bluźnierstwa, co często zdarza się autorom dryfującym w klimacie horroru ekstremalnego. Ta książka nie pozostawia niedomowień, nie wzbudza czytelnika do refleksji, nie pozostawia niedopowiedzianego.
Za to wali młotem w trzewia odbiorcy, powodując spazmy bólu.

To książka nie dla wszystkich, wielu ją odrzuci, wielu powie „to za grubo”. Jednak z pewnością znajdą się i tacy, dla których ten zbiór opowiadań pozostanie w pamięci na długo i którzy dotrą do końca, do ostatniej strony.
I pomyśleć, że napisała ją kobieta.
Jestem zszokowany, zauroczony i pełen podziwu. I cholernie przerażony!
Zbiór ten pokazuje, że dziewczyny, także świetnie radzą sobie nie tylko w weird fiction, horrorze nostalgicznym i klasycznym.

Patrycja Giesecke udowadnia, że kobiety potrafią tak mocno pisać, że dotychczasowy prym wszelkiej maści pisarzy w gatunku gore, po prostu łamie się jak domek z kart.
Za jednym pieprznięciem.