Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
kurp - 19:31 09-10-2012
The Best Of The Month.
nosiwoda - 12:12 10-10-2012
Ej, no, zmieńcie to "16" na bliższe prawdy "15". Solaris przesyła błędne info i na własnej stronie nie poprawia...
edit: Poza tym, jeśli macie kindle'ową czy nookową lokalizację NIE w Polsce,
możecie kupić 18 najlepszych opowiadań Sheparda (w tym wszystkie te nowe, publikowane po raz pierwszy w Polsce w "Krokodylowej Skale") za 3 dolary, czyli 10 złotych.
kurp - 15:43 10-10-2012
Wolę dołożyć 4 dychy i mieć okładkę Marońskiego i papierową lekturę w razie awarii prądu/apokalipsy
nosiwoda - 17:08 10-10-2012
Wolisz... dołożyć... cztery dychy... OK, panowie, możecie już wchodzić z noszami, ten pacjent jest gotów.
drakoniko - 17:47 10-10-2012
Więcej takich jak Nosiwoda, to dobre, trudne książki w ogóle nie będą wydawane w tłumaczeniach na polski i ich wydawcy upadną.
Oczywiście żartuję, ale globalizacja ma w tym przypadku efekty negatywne...
kurp - 17:49 10-10-2012
4 dychy to może przesada, ale dla mnie papier, obłędna okładka i praca tłumacza są jednak coś warte
Też czasem dokładasz. W końcu mógłbyś wszystko czytać za darmo w Empiku, nie?
Gavein - 18:11 10-10-2012
Nie 4 tylko 3 i mamy książkę, a nie jakiś plik
nosiwoda - 19:02 10-10-2012
Gavein, Gavein... Chcesz przepłacać, przepłacaj. Dla mnie litery to litery, a plik to też książka. I nie 3, tylko 4 dychy (a nawet 5 dych) - cena detaliczna to 58,99, cena solarisowa to 52,99. 2,99 USDx3,19=9,50 PLN. 59-9,50=? 53-9,50=?
dla mnie papier, obłędna okładka i praca tłumacza są jednak coś warte
Papier to tylko nośnik, który uwznioślają dopiero wydrukowane na nim litery. Te same litery, które można przeczytać na czytniku. Obłędna okładka? No już ją widziałeś, nic nowego na niej nie znajdziesz. Praca tłumacza? Czemu miałbym płacić za coś, co jest mi zbędne? Jeśli nie muszę, to wolę czytać w oryginale. Sapkowskiego nie czytam po angielsku, choćby nawet praca tłumacza była fenomenalna.
Też czasem dokładasz. W końcu mógłbyś wszystko czytać za darmo w Empiku, nie?
Nie. Empik zamyka się za wcześnie i nie pozwala czytać w łóżku. Zresztą to absurdalny argument - nie wyłudzam tekstu ani nie chomikuję, kupuję go - ale za znacznie niższą cenę.
Czasem dokładam, gdy np. mam jakąś serię w jednym wydaniu czy chcę mieć wszystko danego autora na półce. Ale to rzadkie wypadki - orbitowskiego "Widma" kupiłem w pliku, bo były znacznie tańsze.
globalizacja ma w tym przypadku efekty negatywne...
Negatywne? O_o Dla mnie możliwość zaoszczędzenia 40 zł nie mieści się w znaczeniu słowa "negatywne", no ale.
Więc podsumowując - koledzy-hejterzy - chcecie, kupujcie papierowe książki drożej. Podesłałem jedynie link dla tych, którzy nie są hejterami, mają czytnik i znają angielski. Jeśli będą chcieli skorzystać, ucieszę się, że jakiś fantasta zaoszczędził. Interes wydawcy jest dla mnie w tej perspektywie znacznie mniej ważny. Nic więcej.
kurp - 20:16 10-10-2012
A gdzieżby! Daleki jestem od hejtowania. Mnie tam akurat link nie przeszkadza, a nawet - rzekłbym - miło, że się nim dzielisz. Jakoś tak poczułem się w roli adwokata papierowej książki i chciałem zauważyć, że jednak Solaris stwarza pewną wartość dodaną.
nosiwoda pisze:Papier to tylko nośnik, który uwznioślają dopiero wydrukowane na nim litery. Te same litery, które można przeczytać na czytniku.
Nie do końca. Książka to też przedmiot, którzy lubię również za jego materialną formę. Ja po prostu lubię papier, jego ciężar, szelest kartek itp. zjawiska towarzyszące czytaniu. Forma też ma znaczenie. To dlatego ludzie czasem płacą 7zł za zwykłe skądinąd piwo
nosiwoda pisze:Obłędna okładka? No już ją widziałeś, nic nowego na niej nie znajdziesz.
Na tej zasadzie mógłbyś odmówić przyjęcia w spadku obrazu Kossaka, bo "już widziałeś"
nosiwoda pisze:Praca tłumacza? Czemu miałbym płacić za coś, co jest mi zbędne?
Mnie się przydaje. Różne rzeczy czytuję po angielsku, ale do beletrystyki jestem po prostu za cienki. Dlatego płacę tłumaczom. Gdybym znał angielski lepiej - sięgałbym pewnie czasem po oryginalne wydania (choćby dlatego, że w tłumaczeniu zawsze coś się traci), ale - na papierze!
nosiwoda pisze:Empik (...) Zresztą to absurdalny argument - nie wyłudzam tekstu ani nie chomikuję, kupuję go - ale za znacznie niższą cenę.
Chodziło mi o to, że zawsze się za coś dopłaca. Gdyby chodziło tylko o tekst, mógłbym kupić pogryziony egzemplarz od palacza i moczymordy za 1,50, ale dopłacam też za pewien komfort. Mógłbym z biblioteki przynieść. Zaczekać aż stanieje. Chciałem dowieść, że też dopłacasz za pewne rzeczy ponad sam suchy tekst
nosiwoda pisze:globalizacja ma w tym przypadku efekty negatywne...
Negatywne? O_o Dla mnie możliwość zaoszczędzenia 40 zł nie mieści się w znaczeniu słowa "negatywne", no ale.
Możliwość zaoszczędzenia 40zł to pozytyw, ale świat, w którym mam 4 stówy, a nie ma księgarni, w której mógłbym kupić coś takiego, jak "Krokodylowa skała", to gorszy świat. I o to, jak mniemam, chodziło drakoniko.
nosiwoda pisze:Interes wydawcy jest dla mnie w tej perspektywie znacznie mniej ważny.
Podejrzewanie nas o tego rodzaju altruizm to chyba przesada. Z naszej naiwnej perspektywy - robimy dobry deal (chociaż, nie oszukujmy się, za okładkową nikt chyba Solarisu nie kupuje:P). Interes wydawcy to wydawać książki, które chcę kupować. Całe zamieszanie polega na tym, że pojawiają się obawy, czy wydawcy się ten interes nie przestanie aby opłacać, gdy Twoja frakcja zyska na liczebności...
Shadowmage - 20:42 10-10-2012
Fascynuje mnie przemiana Nosixa po zakupie kundelka
Dyskusja ta przewija się co jakiś czas w sieci (na ZB nawet właśnie ma czwarte życie). Są osoby, dla których liczy się tekst. Są osoby, które cenią książkę również jako przedmiot. I takie osoby są gotowe często zapłacić więcej, by mieć co postawić na półce, a nie tylko mieć plik w czytniku. I dobrze, jakby wszyscy wybierali to samo, to byłoby nudno. Ale nie trzeba od razu uważać drugiej strony za półgłówka
Gavein - 21:06 10-10-2012
nosiwoda pisze:Gavein, Gavein... Chcesz przepłacać, przepłacaj. Dla mnie litery to litery, a plik to też książka. I nie 3, tylko 4 dychy (a nawet 5 dych) - cena detaliczna to 58,99, cena solarisowa to 52,99. 2,99 USDx3,19=9,50 PLN. 59-9,50=? 53-9,50=?
43-9,50=
http://aros.pl/ksiazka/krokodylowa-skala
P.S. Jam nie hejter, tylko starszy już czytelnik na prawdziwych książkach chowany. Stary pies, nowe sztuczki itd.
drakoniko - 22:40 10-10-2012
Nosiwodo,
Kurp dobrze wytłumaczył moją myśl. Nie hejterzę, po prostu perspektywa jednego czytelnika - owszem, bardzo ważna - to niejedyna perspektywa, którą warto wziąć pod uwagę. I nie chodzi mi tylko o Solaris, podobnie wzdycha MAG.
Poza wszystkim, mógłbyś się czasem wykazać większym poczuciem humoru, przecież zaznaczyłem, że lekko sobie żartuję, choć w smętnej tonacji
nosiwoda - 10:03 11-10-2012
Czyli też szukasz, jak tu kupić taniej. Nie kupujesz u wydawcy, nie kupujesz w cenie okładkowej. Ja to posunąłem krok dalej. A przepłacanie - jak widać - można stopniować
Gavein pisze:P.S. Jam nie hejter, tylko starszy już czytelnik na prawdziwych książkach chowany. Stary pies, nowe sztuczki itd.
Wiekiem się będziemy licytować?
34 lata, serio, nie jestem gimbusem, który nie zna świata bez smartfonów.
@drakoniko - masz absolutną rację z tym poczuciem humoru. Zacietrzewiam się czasem bezzęzu.
@Shadow - bojawiem, czy się bardzo zmieniło? Doszedł element braku przestrzeni na półkach - więc eksiążki mają tu oczywisty i wieeeelki plus. Natomiast (prawie) zawsze decyduje cena - jeśli na bookdepo mogę kupić taniej papier niż eksiążkę z amazona czy woblinka - to kupuję papier w bookdepo. I tak było zawsze.
(na ZB nawet właśnie ma czwarte życie)
daj linkę!
Podsumowując raz jeszcze - dzielę się linkiem promocyjnym na więcej tekstu w znacznie niższej cenie. Skorzystacie, nie skorzystacie - wybór jest Wasz.
Nikogo z Was nie uważam za półgłowka, jeśli ktoś odniósł takie wrażenie, to przepraszam.
Kruk Siwy - 14:07 11-10-2012
Dłuższą chwilę zastanawiałem się z koleżanką małżonką czy nabyć. Bo lubimy tego pana i wytwory literackie jego. Ale jednak Solaris przebił barierę dźwięku z tą ceną zwłaszcza, że oprawa miętka. Poczekam na promocję, przecenę albo tanią książkę... jak ten indianin co siedział nad brzegiem rzeki.